W gabinecie wiele osób mi opowiada, że nie znali rozwinięcia tego skrótu, dopóki nie zalogowali się do portali randkowych. Gdy zaczynamy googlować, co to znaczy i o co w tym chodzi, to dowiadujemy się, że to „Friends with benefits", czyli przyjaźń z dodatkiem. To polskie tłumaczenie, nie najlepiej obrazuje sedno sprawy, gdyż zazwyczaj kluczowy dla mężczyzn jest ten dodatek. Osobiście uważam, że bardziej adekwatnym określeniem jest sex friends (seks przyjaciele) lub fuck buddies (kumpel do pieprzenia). Obie nazwy dużo bardziej oddają priorytety i charakter relacji, na którym zależy głównie mężczyznom.
Więcej przeczytasz w drugim numerze magazynu „Z Kobiecej Strony".
AUTOR:
ANDRZEJ GRYŻEWSKI - seksuolog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny, psycholog kliniczny, certyfikowany edukator seksualny. Autor książek: bestsellerowej „Sztuki obsługi penisa", „Niekochalni, czyli lęk przed bliskością", „Być parą i nie zwariować" oraz „Instrukcja obsługi macho". Założyciel Instytutu Psychoterapii „Arte Vita".
Powrót