Co jest najważniejsze w życiu? - OPOWIADANIE
Czasami mam dość, pomyślał Paweł. Dość ludzkiej głupoty, przez którą cierpią inni. Uważał się za dobrego człowieka. Oczywiście do świętego dużo mu brakowało. Na pewno było w nim wiele empatii, co w tym zawodzie jest potrzebne. Niektórzy chcieli być strażakami, bo chcieli poczuć adrenalinę. Jego takie ukryte motywy denerwowały. Chcesz poczuć adrenalinę, skocz sobie ze spadochronu. Strażak, który był nadpobudliwy, w jego mniemaniu nie był dobrym strażakiem. W tej pracy liczył się – wbrew temu, co sądzono – spokój i chłodna ocena sytuacji.Strażakiem chciał zostać dopiero w szkole średniej. Sam nie wiedział, dlaczego narodził się w nim ten pomysł. Miał kolegę, którego ojciec był strażakiem, ale ten kolega nie chciał iść w jego ślady. Bartek narzekał na ojca, że ten go popycha w tę stronę. Zamiast Bartka do Wyższej Szkoły Służby Pożarniczej egzaminy z chemii, matematyki i fizyki zdawał Paweł. I zdał.Nie wszyscy nadają się na lekarzy, strażaków, ratowników... Ale także na barmanów. Barman też powinien czytać w ludzkich duszach. Bo ludzie często przychodzą do baru po to, by ich wysłuchać.